fot. Wojtek Mazan |
Stoi na rondzie Republiki Ostrowieckiej
od 42 lat, ale pewnie niewielu mieszkańców wie, że to rzeźba. Na
trzech wysokich, czarnych słupach znajduje się pomarańczowy krążek
ustawiony pionowo. Z jednej strony krążka umieszczone są dwa
profile ludzkie, z drugiej stylizowane dłonie lub skrzydła ptasie.
Rzeźbę wykonał w 1973 roku Jerzy Nowakowski, wówczas asystent,
dziś profesor Wydziału Rzeźby ASP w Krakowie.
Rzeźba ta, jedna z niewielu w
Ostrowcu zachowanych do dziś rzeźb w metalu, wykonana została
podczas pierwszego pleneru rzeźbiarskiego, jaki odbył się w
Ostrowcu. Wcześniej co prawda powstawały pojedyncze realizacje, ale
dopiero w 1973 roku zorganizowano plener z prawdziwym rozmachem, w
którym wzięło udział kilkunastu studentów z krakowskiej uczelni.
Działali oni w dwóch grupach. Pierwsza grupa pod opieką Józefa
Potępy, realizowała rzeźby w kamieniu. Pracownię mieli
zorganizowaną obok muzeum w Częstocicach. Druga grupa realizowała
rzeźby w metalu w hucie. Tą grupą opiekował się Jerzy
Nowakowski.
Dzięki kontaktowi z profesorem mogłem dowiedzieć się nie tylko tego, jak zorganizowany był cały plener, ale również że sam Nowakowski był autorem dwóch prac. Pierwsza z kamienia, dziś nieistniejąca, znajdowała się parku, druga z metalu stoi do dziś na rondzie.
Rzeźbę tą można uznać za symbol hutniczego miasta z wielu powodów. Większy stylizowany profil umieszczony na krążku przedstawia hutnika, którego rozpoznajemy po charakterystycznym kapeluszu z przymocowanym do jego ronda szkłem ochronnym. Wokół profili postaci widzimy wygięte pasy blachy, które mogą kojarzyć się z dymem, w tamtych czasach uznawanym bardziej za oznakę postępu niż jak dziś - zanieczyszczenie środowiska. Z drugiej strony krążka znajdują się elementy wycięte z blachy kojarzące się z fruwającymi ptakami lub z wyciągniętymi w różnych kierunkach dłońmi. Skojarzenia nasuwają się same: entuzjazm, energia... Należy pamiętać, że początek lat 70. ubiegłego wieku, to moment gdy rozpoczyna się budowa Nowego Zakładu, a populacja Ostrowca w ciągu dziesięciolecia podwoiła się.
W maju 2015 roku w odpowiedzi na naszą akcję "Tyle sztuki w mieście" Prezydent Miasta Ostrowca Świętokrzyskiego Jarosław Górczyński zlecił Zakładowi Usług Miejskich rzeźbę odnowić i oświetlić.
Dzięki kontaktowi z profesorem mogłem dowiedzieć się nie tylko tego, jak zorganizowany był cały plener, ale również że sam Nowakowski był autorem dwóch prac. Pierwsza z kamienia, dziś nieistniejąca, znajdowała się parku, druga z metalu stoi do dziś na rondzie.
Rzeźbę tą można uznać za symbol hutniczego miasta z wielu powodów. Większy stylizowany profil umieszczony na krążku przedstawia hutnika, którego rozpoznajemy po charakterystycznym kapeluszu z przymocowanym do jego ronda szkłem ochronnym. Wokół profili postaci widzimy wygięte pasy blachy, które mogą kojarzyć się z dymem, w tamtych czasach uznawanym bardziej za oznakę postępu niż jak dziś - zanieczyszczenie środowiska. Z drugiej strony krążka znajdują się elementy wycięte z blachy kojarzące się z fruwającymi ptakami lub z wyciągniętymi w różnych kierunkach dłońmi. Skojarzenia nasuwają się same: entuzjazm, energia... Należy pamiętać, że początek lat 70. ubiegłego wieku, to moment gdy rozpoczyna się budowa Nowego Zakładu, a populacja Ostrowca w ciągu dziesięciolecia podwoiła się.
W maju 2015 roku w odpowiedzi na naszą akcję "Tyle sztuki w mieście" Prezydent Miasta Ostrowca Świętokrzyskiego Jarosław Górczyński zlecił Zakładowi Usług Miejskich rzeźbę odnowić i oświetlić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz