piątek, 18 grudnia 2015

Robotnik uratowany


W zeszłym tygodniu nagłośniliśmy temat przewrócenia rzeźby robotnika, która przez 40 lat stała przy ul. Kilińskiego. Poza licznymi słowami oburzenia, znalazło się kilka osób, które zadeklarowały pomoc i słowa przekuły w czyn. Tym samym do  akcji społecznej „Tyle sztuki w mieście” włączyli się nowi aktorzy: radny miejski Kamil Stelmasik, radnym powiatowy Łukasz Dybiec, dyrektor Zakładu Usług Miejskich Zbigniew Wesołowski, dyrektor Biura Wystaw Artystycznych Jolanta Chwałek a także sam autor rzeźby Józef Opala. Dziś rzeźba - na szczęście w jednym kawałku - w bezpiecznym miejscu czeka na wiosnę, gdy po renowacji zostanie ustawiona w nowym miejscu w przestrzeni publicznej miasta. Macie pomysły, gdzie mogłaby stanąć? My też już mamy.



fot. W. Mazan

czwartek, 17 grudnia 2015

Mozaika na "Ekonomiku"

Projektantką i wykonawczynią mozaiki na "Ekonomiku" była Irena Palka (Pałką?), o której wiadomo tylko, że była absolwentką tejże szkoły a także krakowskiej ASP. Mozaika powstała chwilę po 1966 r. tj. po oddaniu do użytku nowego budynku Zespołu Szkół Ekonomicznych na osiedlu Słoneczne. To niezwykłe dzieło sztuki zniszczone zostało kilka lat temu z powodu termomodernizacji.




Niestety nie posiadam lepszych zdjęć. Może Wy macie?

poniedziałek, 14 grudnia 2015

"Znów będzie symbolem"


"Fakty Ostrowieckie" 27 kwietnia 2015 r.

Hutnik odnowiony









Odnowiona rzeźba Jerzego Nowakowskiego, rondo Republiki Ostrowieckiej, maj 2015 r. fot. Wojtek Mazan

(Już nie) rdzewiejący profil hutnika

fot. Wojtek Mazan

Stoi na rondzie Republiki Ostrowieckiej od 42 lat, ale pewnie niewielu mieszkańców wie, że to rzeźba. Na trzech wysokich, czarnych słupach znajduje się pomarańczowy krążek ustawiony pionowo. Z jednej strony krążka umieszczone są dwa profile ludzkie, z drugiej stylizowane dłonie lub skrzydła ptasie. Rzeźbę wykonał w 1973 roku Jerzy Nowakowski, wówczas asystent, dziś profesor Wydziału Rzeźby ASP w Krakowie.

Rzeźba ta, jedna z niewielu w Ostrowcu zachowanych do dziś rzeźb w metalu, wykonana została podczas pierwszego pleneru rzeźbiarskiego, jaki odbył się w Ostrowcu. Wcześniej co prawda powstawały pojedyncze realizacje, ale dopiero w 1973 roku zorganizowano plener z prawdziwym rozmachem, w którym wzięło udział kilkunastu studentów z krakowskiej uczelni. Działali oni w dwóch grupach. Pierwsza grupa pod opieką Józefa Potępy, realizowała rzeźby w kamieniu. Pracownię mieli zorganizowaną obok muzeum w Częstocicach. Druga grupa realizowała rzeźby w metalu w hucie. Tą grupą opiekował się Jerzy Nowakowski.

Dzięki kontaktowi z profesorem mogłem dowiedzieć się nie tylko tego, jak zorganizowany był cały plener, ale również że sam Nowakowski był autorem dwóch prac. Pierwsza z kamienia, dziś nieistniejąca, znajdowała się parku, druga z metalu stoi do dziś na rondzie.

Rzeźbę tą można uznać za symbol hutniczego miasta z wielu powodów. Większy stylizowany profil umieszczony na krążku przedstawia hutnika, którego rozpoznajemy po charakterystycznym kapeluszu z przymocowanym do jego ronda szkłem ochronnym. Wokół profili postaci widzimy wygięte pasy blachy, które mogą kojarzyć się z dymem, w tamtych czasach uznawanym bardziej za oznakę postępu niż jak dziś - zanieczyszczenie środowiska. Z drugiej strony krążka znajdują się elementy wycięte z blachy kojarzące się z fruwającymi ptakami lub z wyciągniętymi w różnych kierunkach dłońmi. Skojarzenia nasuwają się same: entuzjazm, energia... Należy pamiętać, że początek lat 70. ubiegłego wieku, to moment gdy rozpoczyna się budowa Nowego Zakładu, a populacja Ostrowca w ciągu dziesięciolecia podwoiła się.

W maju 2015 roku w odpowiedzi na naszą akcję "Tyle sztuki w mieście" Prezydent Miasta Ostrowca Świętokrzyskiego Jarosław Górczyński zlecił Zakładowi Usług Miejskich rzeźbę odnowić i oświetlić.

piątek, 14 sierpnia 2015

Sztandar Robotnika


Tekst Wojtka Mazana opublikowany w "Sztandarze Robotnika" z okazji 50-lecia I Biennale Form Przestrzennych

"Drogowskazy obcej cywilizacji"

Dotyk chłodnej powierzchni kamienia był przyjemny w upalny, słoneczny dzień. Gramoliłem się na nie ochoczo, podsadzany i asekurowany przez mamę. Nierówne i wyślizgane przez armię takich samych smyków jak ja płaszczyzny głazów były nie lada wyzwaniem dla poczucia równowagi dziecka. Każda wizyta w parku w swoim programie miała zdobywanie na nowo każdej z białych, chłodnych gór, porozrzucanych po zielonej przestrzeni parku.

Że są to rzeźby poznałem pewnie wtedy, gdy już nie w dzień, a w nocy i nie z mamą, a z kolegami w parku popijaliśmy tanie wino i rozważaliśmy, czy być, czy może lepiej nie być.

Ale dopiero dziś - a mam 35 lat - wiem, że kamienne i metalowe rzeźby, które stoją w Parku XXV-lecia PRL i w innych miejscach Ostrowca Świętokrzyskiego powstały w 1973 i 1974 roku w ramach studenckich plenerów rzeźbiarskich krakowskiej ASP, organizowanych przez miejski wydział kultury. Powoli poznaję też nazwiska rzeźbiarzy, z których po studiach nie wszyscy zostali rzeźbiarzami. Razem ze Stowarzyszeniem Kulturotwórczym Nie z tej Bajki zaczęliśmy dążyć do odnowienia form przestrzennych, bo czujemy się – jakby nie było – spadkobiercami sprawy.

Pomiędzy tymi dwoma sytuacjami odbyłem studia z historii sztuki na UW, gdzie na piątym roku usłyszałem o Elblągu, o biennale, o Kwiatkowskim. Poważny głos Baraniewskiego wymieniał nazwiska rzeźbiarzy jak jakichś bohaterów: Jarnuszkiewicz, Stażewski, Morel... Robiło wrażenie. Wtedy zyskałem świadomość, że te rzeźby w parku lub przy ulicy w moim mieście to fragment fali awangardy, która wypłynęła z Elbląga i zalazła cały kraj.

Dlatego, gdy z żoną zwiedzałem Polskę, nie mogliśmy nie złożyć wizyty w Elblągu. I czar prysł. Tę całą uniwersalność awangardy zobaczyłem jako metry pogiętej blachy i drutu, przyrdzewiałe, pokrzywione, wtopione w zieleńce, przykryte gałęziami. Gdy odciąłem całą wiedzę, którą o nich mam, formy przestrzenne stały jak drogowskazy obcej cywilizacji, niezrozumiałe dla współczesnych. Ludzie zupełnie ignorując rzeźby, mijali je obojętnie.

Podobnie jest w Ostrowcu. Gdy zaczęliśmy odnawiać pierwszą rzeźbę na osiedlu Słonecznym – „Dysk słoneczny” Ireny Molin-Sowy z 1976 roku (rok temu była to wiedza tajemna) - mieszkańcy okolicznych bloków pytali nas, co to przedstawia i z czego jest zrobione. Rzeźba ta stoi 50 metrów od ich domu od 40 lat i oni nie wiedzą...!

W Elblągu byłem o życie za krótko. Nie dorastałem w nim. W Ostrowcu zauważyłem, że dorośli mają do form przestrzennych mglisty, ale głęboki sentyment. Odbierają je tylko poprzez swoje odczucia z dzieciństwa. Przez lata spotykania się z tymi niezrozumiałymi znakami w przestrzeni miasta wytworzyli intymną relację, która przetrwała do dziś na przykład w nazwach zwyczajowych rzeźb („telewizorek”, „pączek”) lub w pamięci o przyjemności dotyku chłodnego kamienia w upalny dzień.

Wojtek Mazan, kwiecień 2015, Ostrowiec Świętokrzyski

Oko Saurona w parku

fot. Wojtek Mazan

Jest jedną z wielu form przestrzennych znajdujących się w parku XXV-lecia PRL, ale chyba najbardziej rozpoznawalną. Także wiedza na jej temat jest większa. Rzeźba stoi przy podwójnym chodniku prowadzącym od ul. Polnej do fontanny w centrum parku. Powstała w 1973 roku a jej autorem jest Wiesław Jelonek.

O samym autorze wiemy dużo, gdyż jest on nadal czynnym artystą oraz zajmuje się działalnością pedagogiczną. Wiesław Jelonek uprawia rzeźbę w kamieniu i metalu, drewnie, żywicach, papierze. Oprócz dużych monumentalnych realizacji, szczególne miejsce w jego twórczości zajmuje medalierstwo. Prowadzi on zajęcia z rzeźby na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego im. Kazimierza Pułaskiego w Radomiu. 

Ostrowiecka rzeźba Jelonka jest jego pierwszą realizacją w dużej skali, pracą jeszcze studencką, gdyż krakowską ASP ukończył on w 1974 roku w pracowni prof. Antoniego Hajdeckiego. Fakt ten pokazuje, jaką niezwykle ważną rolę spełniały plenery rzeźbiarskie organizowane w tamtym czasie w Ostrowcu. W ramach pleneru młodzi adepci sztuki korzystali z ogromnych możliwości np. materiałowych, jakie dawała huta. Dzięki temu studenci rzeźby mieli możliwość realizacji w dużej skali i w trwałym materiale swoich koncepcji artystycznych. 

Rzeźba Jelonka składa się z dwóch elementów odlanych w żeliwie ustawionych pionowo w jednej płaszczyźnie. Te dwie części zestawione ze sobą tworzą okrąg, jednak pomiędzy nimi znajduje się odstęp, brzegi ich są nieregularne, jakby poszarpane. Elementy te pokrywają zgrubienia rozchodzące się promieniście od centrum okręgu. Pierwotnie te dwie połowy łączyła mosiężna kula, ale już dawno została skradziona. Rzeźba jest abstrakcyjna, jednak wydaje się, że zamysłem autora było plastyczne przedstawienie wybuchu, gdzie nieistniejąca już kula byłaby epicentrum owego wybuchu, a dwie połowy okręgu - falami uderzeniowymi. Niestety dziś rzeźba jest niekompletna. Dobre 15 lat temu złomiarze odpiłowali mosiążną kulę.

Pewien internauta w rzeźbie Jelonka dostrzegł z kolei Oko Saurona, czyli emanację złego ducha ze sławnej powieści Tolkiena, co wzmacnia poprzednią interpretację, a jednocześnie ukazuje potencjał symboliczny abstrakcyjnego znaku.


wtorek, 11 sierpnia 2015

Oryginalny plagiat

fot. Wojtek Mazan

Dziś przyjrzymy się rzeźbie, która stoi przy ul. Sienkiewicza, w okolicy "dziadka" (pierwszego 11-to piętrowego wieżowca w mieście), po lewej stronie pawilonu handlowego, w którym obecnie są ciuchy i sklep spożywczy. Stoi wśród przerośniętej zieleni, więc nie każdy ją od razu dostrzeże. Dodatkowo maskuję ją stara, łuszcząca się farba i rdza. Dla wielu rzeźba jest przezroczysta, także dlatego, że nie przedstawia niczego, jest formą abstrakcyjną. Trzy metalowe obręcze różnej wielkości, które się na nią składają, są poprzesuwane w przestrzeni względem swoich płaszczyzn, sugerując w ten sposób kulistość. Nie wiemy, kiedy powstała ta rzeźba i kto ją wykonał. Mimo to, a może właśnie dlatego, budzi ona ciekawość.

Rzeźba jest niemal identyczna jak ważna rzeźba znajdująca się w Elblągu,którą w 1965 roku wykonał Juliusz Woźniak. Dlatego byłem pewny, że jest to właśnie praca tego świetnego artysty. Jednak wolałem zapytać. Woźniak zaprzeczył, że kiedykolwiek był w Ostrowcu i wykonał dla naszego miasta jakąś rzeźbę. A więc mamy do czynienia z plagiatem! Jednak nie potępiałbym tej bardzo oryginalnej formy, która nawiązuje do najlepszych awangardowych tradycji. Obecnie rzeźba jest zapuszczona, więc jej urodę trudno dostrzec. Stowarzyszenie Nie z tej Bajki planuje jej odnowienie w przyszłym roku. Póki co wykonaliśmy jej wizualizację kolorystyczną.


Warto przy okazji tej rzeźby wspomnieć, że Elbląg był pierwszym miastem w powojennej Polsce, w którym zastosowano eksperyment współpracy rzeźbiarzy z przemysłem w takiej skali. I należy podkreślić, że nie jest to żaden „socrealizm”, a z takim określeniem często się spotykam rozmawiając o rzeźbach ostrowieckich. Aspekt wspólnego wysiłku robotnika i artysty odwołuje ten eksperyment do tradycji Pierwszej Awangardy, z jej postulatami społecznego i powszechnego udziału w tworzeniu.

Rzeźba Juliusza Woźniaka, Elbląg, rok powstania 1965

środa, 5 sierpnia 2015

Rzeźba w...


"Walczymy o stal" donosi...



Podczas tego pleneru powstało większość rzeźb ostrowieckich. 
Czytajcie artykuł z gazety "Walczymy o Stal" z 28 sierpnia 1974 r.

Pamiątkowa tabliczka





Firma KotART mocuje tabliczkę z informacją o rzeźbie, jej twórcy i jej odnowicielach
fot. Wojtek Mazan
26 listopada 2014 r.

Odnowiona








fot. Wojtek Mazan, 24 listopada, 2014 r.

Renowacja trapezohedronu

















Renowacja rzeźby Kazimierza Bąka z 1974 roku przy ul. Polnej w Ostrowcu Św. dn. 3 listopada 2014 roku. Renowację przeprowadza firma KotART z pomocą pracowników Ostrowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
fot. Wojtek Mazan